Powiem tak, nie zanosiło się na nic wielkiego. Nawet pochwaliłem Lucy że jako mądry piesek nie reaguje nadmiernie.
Kilka sekund później cała nasza trójka prawie spadła z kanapy. Walnęło tak blisko i tak głośno że naprawdę się przestraszyliśmy.
Lubię burzę ale zdaję sobie sprawę z jej poważnych konsekwencji, mimo to pół godziny wpatrywałem się w niebo i czekałem na kolejne błyski.