Siedzę w domu już ponad dwa miesiące, bez pełnej pensji, w niewiedzy co będzie dalej.
Niby za moimi placami coś się dzieje w sensie ustalenia terminu operacji ale wciąż to za mało żeby mnie zadowolić.
O statusie w pracy nawet nie wspomnę bo zaczyna mi to przypominać sytuację sprzed kilkunastu miesięcy kiedy to wróciłem do pracy po 9 miesiącach. Mam nadzieję że sytuacja się nie powtórzy bo przy obecnych cenach utrzymania to będzie bardzo kiepsko. Z pensji Małgosi nie ma szans na na utrzymanie kosztów i opłacenie wszystkich rachunków.
I tak radzimy sobie w miarę dobrze, choć szału nie ma.
Tyle w związku z aktualnościami. Tak ku zapamiętaniu jak to było na początku tego roku.